niedziela, 19 marca 2017

39 rezerwat przyrody Kokorycz


Zima już sobie poszła, słońce coraz dłużej i mocniej grzeje w ciągu dnia, co zmobilizowało mnie do wyciągnięcia roweru z piwnicy, oddania go do naprawy (jesienią przebiłam oponę i jakoś nie było czasu z nim nic robić, ciągle lało a warsztat tak daleeeeeko haha), by móc gdy tylko ochota najdzie na niego wsiąść i pędzić przed siebie. I tak się stało dziś. Rano przywitało mnie błękitne niebo i słoneczko, ale termometr pokazywał ledwie pięć stopni. Jedząc śniadanie kalkulowałam w głowie czy jechać, w co się ubrać i czy dam radę ujechać tyle po tak długim czasie nie jeżdżenia na moim rumaku. Po rozgrzaniu się gorącą herbatą postanowiłam, że nie ma co się zastanawiać, tylko jechać. Nie w taką pogodę jeździłam i jakoś nie zamarzłam, a już od dwóch tygodni wiedziałam, że w Kokoryczy kwitnie cały las i grzechem by było tego nie zobaczyć z lenistwa. Park krajobrazowy jest oddalony od mojej miejscowości około 9 km, sam park jest wielki jak widać na mapce poniżej, nie objechałam go całego, bo im dalej jechałam tym mniej kwiatów było a ja przyjechałam tylko dla nich, na pewno będzie następna długa wycieczka jak tylko moje nogi się rozgrzeją by przejechać cały teren. Drogi wyłożone asflatem więc nie tonie się w błocie po dużych ulewach (a ostatnio lało i lało, lasy dookoła miasta teraz są jak bagna, ani na nogach ani rowerem lepiej tam nie wchodzić).
Koniec gadania, miłego oglądania!