Wiosna przyszła! W końcu jazda na rowerze sprawia mega przyjemność. Majówkę uważam już za rozpoczętą. Dziś mimo rozkładu zapchanego od 7:30 aż do 18 zdążyłam znaleźć godzinkę, by jeszcze pojechać sobie na standardową trasę, zanim zaszło słońce. Jutro jeśli pogoda pozwoli jadę w jakiś nieznany teren, albo pojadę w już w miejsca, w których byłam, ale na wiosnę nie widziałam jak się prezentują. Na pewno będzie ze mną apart, także też zobaczycie, gdzie mnie nogi (koła) poniosły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz