BOREK STARY! Stary ale jary! Jak już tu kiedyś wspominałam, moje ulubione miejsce, najpiękniejsze jakie znam, pełne wspomnień i miłych odczuć. Nie ważne czy mi myszy po nocy spać nie dają, bo ganiają pod łóżkiem i wraz z wielką muchą latającą mi nad uchem uprzykrzają noc, to kocham to miejsce i zawsze tu odpocznę. (Tak, te myszy to tak na serio.) Ogólnie to pojechałam do cioci w dwóch sprawach. Po pierwsze pomalować jej wapnem chałupę i pomóc posprzątać trochę, oraz pozwiedzać okolicę, bo człowiek miał tyle atrakcji za dzieciaka, że mu się chodzić nie chciało gdziekolwiek dalej jak do klasztoru i z powrotem. To nie będzie jeden post, będzie jeszcze kolejny z następną porcją zdjęć. W końcu byłam tam cały tydzień, więc w kilka miejsc poszłam, ale to innym razem, bo jeszcze zdjęć nie przejrzałam dokładnie. Co tu więcej gadać. Miłego oglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz